Argentyna znów jest bankrutem? "Teraz nastąpiło coś innego"
2014-08-02, 15:08 | aktualizacja 2014-08-03, 19:08
Argentyna po raz drugi w tym stuleciu ogłasza bankructwo. Co to znaczy i kto jest temu winny? O kłopotach Argentyńczyków mówiliśmy w audycji "Raport o stanie świata".
Posłuchaj
- Słyszymy, że Argentyna znów jest bankrutem. To byłoby już ósme bankructwo w historii tego kraju i drugie w tym wieku. Po krachu z 2001 roku połowa Argentyńczyków znalazła się w stanie biedy. To był straszliwy cios dla kraju, który myślał, że znalazł się znów w pierwszym świecie. Tymczasem po dekadzie wydatków i życia pełną parą spadł do trzeciego świata. Teraz nastąpiło coś zupełnie innego - opowiada Paweł Zerka, analityk z Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa.
W czwartek czasu polskiego upłynęła dozwolona miesięczna zwłoka w przekazaniu posiadaczom obligacji odsetek należnych im z dniem 30 czerwca. Wypłatę odsetek zablokował wymiar sprawiedliwości USA na wniosek inwestorów odrzucających konwersję zadłużenia.
- Fundusze hedgingowe skupiły po krachu w 2001 roku dług Argentyny za bezcen po to, żeby stoczyć batalię prawną i zdobyć 100 procent nominalnej wartości obligacji. Te fundusze nie weszły w skład układu o restrukturyzacji długu w 2005 i 2010 roku. 93 procent prywatnych wierzycieli zgodziło się na to, żeby dostać mniej pieniędzy za obligacje. Pozostałe 7 procent nie poszło na ten układ - mówi gość Dariusza Rosiaka.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
Zgodnie z ustawodawstwem USA, któremu podlegała emisja będących przedmiotem sporu obligacji, grupa ta ma prawo domagać się od Argentyny spłacenia jej 1,5 mld dolarów - co potwierdził najpierw Sąd Federalny w Nowym Jorku, a następnie Sąd Najwyższy.
Argentyńskie władze twierdziły, że przyjęcie żądań grupy domagającej się pieniędzy oznaczałoby złamanie klauzuli, zabraniającej oferowania wierzycielom lepszych warunków niż te, jakie przewidują umowy konwersyjne z 2005 i 2010 roku. Wspomniana klauzula wygasa 31 grudnia i rząd mógłby wtedy osiągnąć porozumienie z piętnowanymi przez niego obecnie jako "sępy" funduszami hedgingowymi - na co liczy wielu inwestorów i ekonomistów.
W audycji zastanawialiśmy się także:
- Czy po nałożeniu sankcji na Rosję Putin może stracić władzę?
- Europa nie chce imigrantów nawet z krajów Unii, ma też problem z Żydami. Na czym polega nasza rzekoma otwartość na innych?
"Raport o stanie świata" na antenie Trójki w każdą sobotę od godz. 14.05 do 15.00.
(PAP, IAR, Trójka, mp/mk)