"Dziennik Powstańca": szorstka opowieść o historycznej walce
2014-08-01, 11:08 | aktualizacja 2014-08-01, 13:08
- To historia o samotności, o tym jak reagujemy w sytuacjach ekstremalnych - mówi Michał Nogaś o "Dzienniku Powstańca" autorstwa Zbigniewa Czajkowskiego-Dębczyńskiego, uczestnika Powstania Warszawskiego, który przez kilka pierwszych dni walecznego zrywu walczył pod dowództwem Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Posłuchaj
"Dziennik Powstańca" to książka poświęcona poległym kolegom. Zbigniew Czajkowski-Dębczyński opisuje w niej wybrane akcje konspiracyjne. Podczas okupacji uczył się na tajnych kompletach w gimnazjum im. Lelewela; od 1942 roku działał w konspiracji AK, w organizacjach harcerskich: BS (Bojowa Szkoła), zajmującej się m.in. małym sabotażem, oraz GS (Grupy Szturmowe), jednak większość książki dotyczy walk na Starym Mieście w sierpniu 1944 roku. Jest też epizod wrześniowy - przejście kanałami do Śródmieścia, gdzie w rejonie Politechniki Warszawskiej autor walczył do końca Powstania.
Serwis specjalny POWSTANIE WARSZAWSKIE >>>
Wspomnienia zapisywane były w czasie i bezpośrednio po Powstaniu Warszawskim. Po kapitulacji Zbigniew Czajkowski-Dębczyński został wywieziony do obozu jeńców w Sandbostel koło Bremy. Po wyzwoleniu ukończył Liceum Polskie w Lubece. Od 1947 roku mieszkał w Anglii, gdzie po studiach inżynieryjnych na Uniwersytecie Londyńskim pracował w przemyśle elektronicznym, potem założył własną firmę, osiągając sukces. Zmarł w Londynie 20 października 1999 roku i zgodnie z ostatnią wolą pochowany został na Powązkach Wojskowych w Warszawie, wśród żołnierzy Powstania.
- "Dziennik Powstańca" to opowieść subiektywna, przejmująca, choć niekoniecznie napisana znakomitym literackim językiem. Przeciwnie - jest szorstka, pełna detali, spostrzeżeń i historii, które nie miały bezpośredniego wpływu na wydarzenia tamtych dni. To jednak relacja mówiąca wiele o tym, co się naprawdę wydarzyło, co w rzeczywistości znaczyło pójść do Powstania Warszawskiego - mówi Michał Nogaś o dziele Zbigniewa Czajkowskiego-Dębczyńskiego.
Rozmowy o literaturze "Z najwyższej półki" >>>
Przez wiele lat książka nie mogła ukazać się w Polsce. Jej pierwsze wydanie w 1968 roku w Wydawnictwie Literackim stało się wydarzeniem o charakterze literackim i politycznym. Zbigniew Herbert pisał w liście do autora i jego żony Magdaleny Czajkowskiej (później autorki książki Herbert i "Kochane zwierzątka"): Jest już dawno w Polsce wyczerpana i w ogóle sprzedawali ją spod lady. Książkę wznowiono w latach lat 90. Teraz ukazała się nowa, poszerzona wersja tekstu.
Zapraszamy do wysłuchania całego materiału.
"Trójkowy znak jakości" na naszej antenie w każdy piątek o godz. 7.45. Audycję przygotowuje Michał Nogaś.
(mat. promocyjne/mk/mp)