Katastrofa malezyjskiego boeinga. "Oczy świata znów będą patrzeć na Ukrainę"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Katastrofa malezyjskiego boeinga. "Oczy świata znów będą patrzeć na Ukrainę"
Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych startuje z lotniska w AmsterdamieFoto: PAP/EPA/FRED NEELEMAN

- Jestem pewien, że administracja Poroszenki zechce udowodnić krajom zachodnim, że był to akt terrorystyczny, że wina nie leży po stronie Ukrainy. To będzie priorytet rządu - mówi w Trójce Jewgienij Worobiow z PISM.

Posłuchaj

Katastrofa malezyjskiego boeinga. "Oczy świata znów będą patrzeć na Ukrainę" (3 strony świata/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Tuż po godz. 16.20 w rejonie walk w Donbasie zniknął z radarów malezyjski samolot pasażerski. Szybko okazało się, że maszyna spadła na ziemię. Natychmiast zaczęły mnożyć się domysły, że samolot został zestrzelony. Kto i po co miałby to zrobić?

Rosjanie do niczego się nie przyznają, podobnie jak separatyści, którzy winą za katastrofę obarczają ukraińskie władze. Te z kolei zapewniają, że wojsko ukraińskie ani nie prowadziło w tym rejonie żadnych działań, ani nie posiada tam broni, która mogłaby posłużyć do zestrzelenia samolotu.
- Ukraiński rząd ma problem, bo nie chodzi już tylko wojnę na terytorium tego kraju, ale wojnę, której ofiarami są przedstawiciele innych państw. Separatyści na terytorium wschodniej Ukrainy mogą teraz odczuć presję rządu, który ma argument, że doprowadzili oni do zabicia tylu ludzi, cudzoziemców. Pod jeszcze większą presją będzie rząd rosyjski, który będzie musiał udowodnić, iż nie popierał separatystów, jeśli chodzi o dostawy Buków we wschodniej Ukrainie - mówi Jewgienij Worobiow z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Gość Trójki przypomina, że separatyści zapewniali, iż mają sprzęt z magazynów ukraińskiej armii, co brzmi "bardzo wątpliwie". Jego zdaniem broń pochodzi z Rosji. - Kluczowe jest tu jednak pytanie, czy byli w to zaangażowani specjaliści rosyjscy - dodaje rozmówca Ernesta Zozunia, który nie wyklucza, że w ostatnim okresie eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego taka grupa mogła dostać się na terytorium Ukrainy.

Katastrofa malezyjskiego samolotu - serwis specjalny >>>

Katastrofa zbiega się w czasie z rozszerzeniem sankcji nałożonych na Rosję przez UE i USA.  - Bardzo ważne jest to, jak teraz zareaguje Unia Europejska, czy stworzona przez nią lista osób i firm objętych sankcjami będzie podobna do tej, którą stworzyli Amerykanie - dodaje Jewgienij Worobiow, który zgadza się opinią Ernesta Zozunia, że katastrofa samolotu może zwrócić oczy świata na nieco zapomnianą ostatnio Ukrainę. - Niestety będzie to bolesne przypominanie, kosztem dużej liczby ofiar, jakiej nie widzieliśmy od czasów 11 września - przekonuje ekspert PISM.
Zapraszamy do wysłuchania całego specjalnego wydania audycji "3 strony świata".

(mk)

Polecane