Reklama

reklama

Nieznośne obiady w Kancelarii Premiera?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Nieznośne obiady w Kancelarii Premiera?
Foto: Glow Images/East News

W kontekście ostatnich rozmów o oszczędnościach w rządzie, prezes PiS Jarosław Kaczyński wspomniał podczas konferencji prasowej, że polityk może oszczędzać na wiele sposobów, np. jedząc niedrogie obiady w swoim miejscu pracy. I choć obiady w Kancelarii Premiera wspomina jako "ohydne", nie rezygnował z nich.

Posłuchaj

Nieznośne obiady w Kancelarii Premiera? (Zapraszamy do Trójki - popołudnie))
+
Dodaj do playlisty
+

- Nie lubię mówić o takich rzeczach, ale ja jadłem, kiedy byłem premierem, wyjątkowo wręcz ohydne obiady w Kancelarii Premiera i chociaż twarz mi wykręcało, to jadłem - przyznał Kaczyński.

Premier Donald Tusk napisał na Twitterze, że jemu stołówkowe obiady smakują: - Jem w pracy, obiady z kancelaryjnej kuchni od siedmiu lat. Są skromne, ale bardzo dobre, domowe. Najlepsze są kotlety mielone, ziemniaki i mizeria - stwierdził premier.

W Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego  też jest domowo.  - Krem z kalafiora, chłodnik, schabowy z frytkami, surówkami i jarzynkami, potrawka z kurczaka z ryżem i surówką, domowe placki ziemniaczane z sosem pieczarkowym - wyliczała Beata Musiał z kuchni ministerstwa przyznając jednocześnie, że zdarzają się też i bardziej nietypowe potrawy, jak np. wymyślone przez nią samą danie: pierś kurczaka w marynacie z pesto.

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Lena Kolarska-Bobińska zauważyła w materiale Izabeli Woźniak, że panie pracujące w resortowym bufecie starają się urozmaicać posiłki i proponują np. włoskie tagliatelle ze szpinakiem czy tortille z kurczakiem. Sama minister gustuje jednak raczej w tradycyjnych pierogach.

Jan Węgrzyn, zastępca szefa Kancelarii Sejmu jest zadowolony z jakości jedzenia  w pracy. Wspominał znacznie gorsze czasy od obecnych. - Jeszcze kilka lat temu największe wzięcie miały w Sejmie czajniki elektryczne, w których dość duża grupa posłów odgrzewała sobie zupę przywiezioną z domu i ugotowaną przez małżonkę. Nie było to związane z tym, że nie gotowali tu smacznie czy też truli, ale chodziło o oszczędności - mówi Węgrzyn. Po korytarzach sejmowych krążyła nawet anegdota, że najłatwiej ugotować ziemniaki w umywalce, przy pomocy grzałki.

Porannego pasma "Zapraszamy do Trójki" można słuchać od poniedziałku do soboty między 6.00 a 9.00.

(fbi, ei)

Polecane