Open'er Festival 2014. Jack White: nie ma dni, w których nie zajmuję się muzyką

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Open'er Festival 2014. Jack White: nie ma dni, w których nie zajmuję się muzyką
Jack White na Open'er Festival 2014Foto: PAP/Adam Warżawa

- Zawsze się cieszę przyjeżdżając do Polski, planowałem tym razem być tu z całą rodziną. Chciałem po festiwalu zrobić sobie kilka dni wolnego i z najbliższymi cieszyć się z pobytu w Polsce. Tak się nie stało, ale z całą pewnością tu wrócę - mówił w audycji "Radiowy Dom Kultury" Jack White, jedna z gwiazd tegorocznej edycji Open'er Festival.

Posłuchaj

Open'er Festival 2014. Jack White: nie ma dni, w których nie zajmuję się muzyką (RDK/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Jack White ma sentyment do Polski. W rozmowie z Agnieszką Szydłowską bardzo ciepło wspominał koncert na Open'er Festival w 2005 roku. - Na pierwszy występ The White Stripes w Polsce przyleciała moja mama. Świętowaliśmy wspólnie moje 30. urodziny, jednocześnie setną rocznicę wyjazdu mojej babci z Polski do Detroit. To był absolutnie jeden z najważniejszych momentów w moim życiu. Nie wiem, czy kiedykolwiek przeżyję coś podobnego. Rodzina zaśpiewała mi "Sto lat", publiczność zaśpiewała mi "Sto lat", a moja mama była tego świadkiem - opowiada.

Wywiadów, informacji i zdjęć szukaj na naszej stronie poświęconej Open'er Festival >>>

Artysta zdradził, że nie ma dni, w których nie zajmuje się muzyką. - Jeśli nie piszę, nie jestem w studiu, albo w trasie, to i tak gram, bo wystarczy, że przejdę się po swoim domu, biorę gitarę, siadam do pianina i orientuję się, że znów gram. Gdy nie zajmuję się swoją muzyką, to wydaję i produkuję płyty innych. Jedyny wolny od muzyki czas, jaki mi zostaje, poświęcam moim dzieciom - opowiadał w "Radiowym Domu Kultury".

- Gdy byłem młodszy, uwielbiałem eksperymentować i bawić się tanimi gitarami. Bardzo mnie to inspirowało. Dopiero, gdy zacząłem solową karierę, to po raz pierwszy wziąłem do ręki Fendera Telecastera. Także dlatego, że ta gitara może bardzo dużo znieść, nie trzeba jej nieustannie stroić, to jest superważne - mówił Jack White.

 


Muzyk twierdzi, że uwielbia gitary kupować, a potem oddawać je innym. - Dużo gitar przechodzi przez moje ręce, a potem przekazuję je dalej. Mam swoją ulubioną gitarę Gibsona, która jeździ ze mną wszędzie. Wymyślono ją i zaczęto produkować na potrzeby żołnierzy podczas I wojny światowej - zdradził.

www.facebook.com/radiowydomkultury

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy. Audycja "Radiowy Dom Kultury" w każdą sobotę od 12.00 do 14.00

(mp, ei)

Polecane