Prawo do bycia zapomnianym. "Google to wierzchołek góry lodowej"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Prawo do bycia zapomnianym. "Google to wierzchołek góry lodowej"
Foto: Glow Images/East News

- Nawet, jeśli wyszukiwarka o nas "zapomni" to zostają inne serwisy. Gdy informacje pojawią się na portalach społecznościowych zaczynają żyć swoim życiem. Pozbycie się ich jest prawie niemożliwe - uważa dr Krzysztof Krejtz ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, Ośrodka Przetwarzania Informacji.

Posłuchaj

Prawo do bycia zapomnianym. "Google to wierzchołek góry lodowej" (Za, a nawet przeciw/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wyszukiwarka Google, a także inne tego typu serwisy na wniosek osób prywatnych muszą usuwać informacje ich dotyczące. Nie wszystkie wprawdzie, ale te krzywdzące i nieprawdziwe.

- Już teraz możemy usuwać dane o nas nieprawdziwe lub zebrane bez podstawy prawnej na podstawie regulacji innych niż ochrona danych osobowych np. na podstanie przepisów o świadczeniu usług drogą elektroniczną . Jednak osoby publiczne takie jak urzędnik czy polityk będą miały problemy z uzyskaniem zgody na bycie zapomnianym - ocenia dr Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Gość Kuby Strzyczkowskiego wyjaśniał, jak wygląda procedura mająca doprowadzić do zniknięcia informacji z sieci.
Więcej dyskusji z cyklu "Za, a nawet przeciw" znajdą Państwo tutaj >>>

Według doktora Grzegorza Sibigi z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk wyrok jest niezwykle doniosły, bo stwarza nowy typ prawa. - To antycypowanie tego, co będzie w przyszłości w planowanym ogólnym rozporządzeniu Unii Europejskiej, w którym wprost się przewiduje prawo do bycia zapomnianym. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązuje do konkretnych działań  operatora wyszukiwarki także prowadzącego działalność na obszarze państw UE przez spółki zależne - mówi gość "Za, a nawet przeciw".

Andrzej Pająk z magazynu komputerowego "Chip" podkreśla, że Google to tylko szczyt góry lodowej, bo wyszukiwarka tylko wskazuje miejsce. Nawet, jeśli zostaniemy zapomniani, to nie znaczy, że niechciana przez nas informacja przestanie istnieć w sieci. Nie będzie się tylko wyświetlać w wynikach wyszukiwania. - Jeśli zostały naruszone dobra nasze, to musimy wystąpić do administratora strony - wyjaśnia. W jego opinii jest jeszcze jedna niepokojąca kwestia. - Gdy chcemy skorzystać z prawa do bycia zapomnianym musimy prośbę dobrze umotywować, a także wysłać skan swojego dowodu osobistego. Zakładam, że Google to poważny partner, ale jeśli do dokumentu dostaną się hakerzy? - pyta.

W audycji z udziałem słuchaczy wzięli udział także: Mirosław Maj (Fundacja Bezpieczna Cyberprzestrzeń) i Alek Tarkowski (socjolog, dyrektor centrum cyfrowego Projekt Polska)

Do słuchania audycji "Za, a nawet przeciw" zapraszamy od poniedziałku do czwartku między 12.00 a 13.00.

(gs/mp)

Poniżej prezentujemy wyniki sondy, która w trakcie audycji przeprowadzona została wśród internautów.


Polecane