Co zrobić, by Polacy chcieli pracować w kraju a nie na Zachodzie?
2014-05-21, 15:05 | aktualizacja 2014-05-22, 08:05
"Bloomberg Businessweek" podał, że za 6 lat w Polsce pracy nie będzie mieć jedynie 6 proc. obywateli. Problem w tym, że nie będzie to efekt rozwoju gospodarczego.
Posłuchaj
Na spadek bezrobocia w Polsce będą miały wpływ głównie dwa czynniki, które się ze sobą łączą - niski przyrost naturalny oraz emigracja zarobkowa. Główny Urząd Statystyczny informuje, że w ciągu 6 lat liczba osób wchodzących na rynek pracy zmniejszy się o blisko 2 mln. Do 2020 roku z rynku pracy ubędzie kolejne 2 mln osób.
Z danych instytutu Millward Brown na zlecenie Work Service S.A. wynika, że jedynie 17 na 100 Polaków nie myśli o emigracji. Na wyjazd zdecydowało się - według oficjalnych danych - już ponad 2 mln osób.
Jak przyznaje w audycji "Za, a nawet przeciw" w Trójce Dominik Majewski, doktorant Uniwersytetu Łódzkiego z katedry Pracy i Polityki Społecznej, od jakiegoś czasu mamy do czynienia z kolejną dużą falą emigracji. - Od 2012 roku coraz więcej osób wyjeżdża z kraju, szczególnie młodych. Kraje, do których emigrują mają dobre zabezpieczenia socjalne. To odgrywa bardzo dużą rolę, pracownik może czuć się bezpiecznie. Polska nie jest w stanie tu rywalizować - dodaje.
W ocenie Jeremiego Mordasewicza z Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan za to, że nasze wynagrodzenia nie są tak dobre jak na Zachodzie odpowiedzialność ponosimy także my sami. - Pracownicy nie czują się odpowiedzialni za wydajność pracy w firmie. Uważa się, że to tylko pracodawca i zarząd firmy są za to odpowiedzialni. Jeżeli takie stanowisko zajmiemy, to oczywiście czeka nas porażka. W państwach, w których szybko wzrastała wydajność pracy, a wraz z nią wynagrodzenia, wszyscy pracownicy włączyli się w ten ruch na rzecz produktywności. Od nas zależy, czy wynagrodzenia będą rosły - uważa.
Więcej dyskusji z cyklu "Za, a nawet przeciw" znajdą Państwo tutaj >>>
Zdaniem Armanda Ryfińskiego, posła Twojego Ruchu, by Polacy chcieli pracować w kraju trzeba stworzyć do tego warunki. - W Polsce jest po prostu duszno: jest klerykalizacja życia społecznego, ciągłe piętnowanie, stygmatyzowanie jakiejkolwiek odmienności, brak tolerancji, poszanowania praw człowieka. Ale nie tylko to powoduje, że ludzie wyjeżdżają. Dochodzą do tego kwestie ekonomiczne: brak dostępu do tanich kredytów, tanich mieszkań na wynajem, trudności w zdobyciu stałej umowy o pracę - wymienia rozmówca Kuby Strzyczkowskiego.
Mariusz Grad z Platformy Obywatelskiej wierzy w to, że spadek bezrobocia mimo wszystko będzie w dużej mierze spowodowany wzrostem gospodarczym. Wskazuje, że nasza gospodarka się ożywia, a to sprawia, że powstają nowe miejsca pracy. Podkreśla, że rząd robi wszystko, by ten proces wspierać, m.in. dedykując pieniądze w ramach nowego budżetu unijnego na specjalne programy gospodarcze. Zaznacza, że podejmowane są także działania, które mają zachęcić Polaków do posiadania dzieci, wśród nich wymienia wydłużenie urlopu macierzyńskiego i ulgi na dzieci.
W audycji z udziałem słuchaczy wzięli udział także: Artur Satora (rzecznik Głównego Urzędu Statystycznego) oraz Artur E. Dziambor (Kongres Nowej Prawicy).
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku między 12.05 a 13.00.
Poniżej prezentujemy wyniki sondy przeprowadzonej w trakcie audycji.
(kk)