Dziewczynki porwane przez islamistów. Świat zmusza Nigerię do działań
W Paryżu odbywa się międzynarodowy szczyt ws. bezpieczeństwa w Nigerii. Bezpośrednim powodem jest porwanie w kwietniu ponad 200 dziewczynek ze szkoły na północy kraju. Dokonali tego islamiści z organizacji Boko Haram. Kwestia znalezienia i uwolnienia dziewczynek jest jedną z najgłośniejszych spraw medialnych na świecie. Mówiliśmy o niej w audycji "Raport o stanie świata".
RPA. Protest przeciw porwaniu przez Boko Haram grupy ponad 200 dziewczynek w Nigerii
Foto: PAP/EPA/NIC BOTHMA
14 kwietnia członkowie Boko Haram uprowadzili uczennice z liceum w mieście Chibok w stanie Borno na północnym wschodzie kraju. 53 dziewczętom udało się uciec, w rękach porywaczy pozostało 276 licealistek. Porwanie wywołało oburzenie na całym świecie. Lider nigeryjskich islamistów Abubakar Shekau mówił, że sprzeda je na targu. Według niego zamiast chodzić do szkoły, powinny wyjść za mąż.
Remi Adekoya, warszawski korespondent dzienika "Guardian" i redaktor "Warsaw Businness Journal" mówi, że kampania w sprawie uwolnienia dziewczynek pomaga tej sprawie. - Zmusza nigeryjski rząd do działania. Przed tą kampania rząd niewiele sobie z tego robił. W tej chwili cały świat na to patrzy. Gdyby nie to, to nie sądzę, żeby nigeryjski rząd podjął negocjacje z Boko Haram. Zostawiliby te dziewczynki swojemu losowi - dodaje cierpko.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
- Podejrzewa się, że dziewczynki są przetrzymywane w lesie, który ma powierzchnię ok. 60 tys. km kwadratowych. To dwa razy więcej niż Belgia. Przeszukanie takiej powierzchni to nie jest łatwa sprawa - dodaje gość Dariusza Rosiaka. Władze USA, Wielkiej Brytanii, Izraela i Francji wysłały do Nigerii swoich ekspertów. Amerykańscy piloci rozpoczęli loty rozpoznawcze nad tym krajem.
Boko Haram od 2009 roku prowadzi walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat rebelii zginęły tysiące osób. Do ataków dochodzi głównie na północnym wschodzie, gdzie od roku nigeryjska armia prowadzi operację na wielką skalę przeciwko islamistom.
W "Raporcie o stanie świata" pojawiły się także następujące tematy:
- - w przyszłym tygodniu wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tak niewiele osób to interesuje?
- - Unia Europejska nakazuje firmie Google respektować tzw. prawo do zapomnienia. Co to oznacza dla internetowego potentata?
"Raport o stanie świata" na antenie Trójki w sobotę od godz. 14.05 do 15.00.
(mp, Polskie Radio, PAP, gs)