"Solidarność" rusza z kampanią przed wyborami do Europarlamentu
2014-05-06, 09:05 | aktualizacja 2015-04-27, 14:04
Bogusław Chrabota przyznaje, że kampania "Solidarności" go zaskoczyła i sprawiała, że musi się wycofać z pewnych swoich twierdzeń.
Posłuchaj
O jaką chodzi kampanię? W całym kraju pojawiły się plakaty ze zdjęciami polityków, którzy mają zasłonięte oczy czarnym paskiem. To osoby, które głosowały m.in. za podwyższeniem wieku emerytalnego, wydłużeniem czasu pracy niepełnosprawnych czy obniżeniem wieku realizowania obowiązku szkolnego.
- Niech ludzie wiedzą, że Władysław Kosiniak-Kamysz wprowadził antypracownicze zmiany w kodeksie pracy, a Kazimierz Kutz głosował za wydłużeniem czasu pracy niepełnosprawnych. (...) Nie może być tak, że politycy narobili bałaganu i czmychają teraz do Parlamentu Europejskiego - wyjaśnił cel kampanii szef "S" Piotr Duda.
Eurowybory 2014 - zobacz serwis specjalny >>>
Jak kampanię oceniają goszczący w Trójce komentatorzy? Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota przyznał, że wydawało się, że ta kampania będzie nie po to, by uderzyć w przeciwników politycznych. Jego zdaniem miała ona przypomnieć o "Solidarności" przed jesiennymi wyborami, by pomóc "polansować" jej przywódcę. - Muszę się z tego wycofać, bo jak patrzę na te plakaty, to nie widzę tam słowa "Solidarność" - podkreśla.
Maciej Gdula z "Krytyki politycznej" zwraca natomiast uwagę, że takie rozwiązanie może być na rękę PiS. Po pierwsze na plakatach są politycy rządzącej koalicji. Po drugie - akcja jest jednak "Solidarności", a nie Prawa i Sprawiedliwości i efekt związany z tym, że ludzie nie przepadają zbytnio za kampaniami negatywnymi, będzie dotyczył ewentualnie członków "Solidarności".
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiał Krystian Hanke.
(Trójka/IAR/kk, ei)