SBB: "Krowa" dostała większe brawa od nas
2014-04-20, 17:04 | aktualizacja 2014-04-20, 20:04
- Byłem zaskoczony, nie spodziewałem się, że będzie aż tak fajnie. Po 20 latach nieobecności na scenie to mógł być trudny moment, ciężko było mi wyobrazić sobie, jak będzie ten pierwszy koncert wyglądał - opowiada w "Liście osobistej" Jerzy Piotrowski. Członkowie zespołu SBB byli gośćmi audycji Piotra Metza.
Posłuchaj
13 kwietnia grupa SBB w swoim podstawowym składzie (Skrzek, Anthimos, Piotrowski) zagrała sztandarowe kompozycje w ramach 50. edycji festiwalu Jazz nad Odrą. - Okres przygotowań był bardzo krótki, powinniśmy poświęcić na to dużo więcej czasu - mówi skromnie Jerzy Piotrowski.
Koncert składał się z dwóch części: w pierwszej wystąpiło "korzenne" SBB, natomiast w drugiej do zespołu dołączyli Sławek Piwowar na gitarze, Marcin Pospieszalski na gitarze basowej, Miłosz Wośko na fortepianie (Wośko jest jednocześnie aranżerem materiału) oraz Muzycy Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. - W moich myślach to zawsze gdzieś istniało. Ocieram się o te sprawy, być może to jest zaleta, ale może także "ogonek" - wyjaśnia pomysł występu SBB z orkiestrą symfoniczną Józef Skrzek.
Wspomina też jeden z najbardziej charakterystycznych momentów w czasie koncertu. - Pierwszy raz od połowy lat 90. użyłem "krowy". Czterech czy pięciu elektroników musiało reanimować ten instrument. Długo leżał w kotłowni, czekał na ten moment i wreszcie zagrał. Dostał większe brawa od nas - śmieje się muzyk.
- Wielokrotnie współpracowaliśmy z jazzmanami. Zostało to uwiecznione w nagraniach radiowych i płytowych. Jestem otwarty na współpracę z muzykami. Dobrze zdarzyło się, że festiwal Jazz nad Odrą wypadł z czasie naszej reaktywacji i mogliśmy ponownie zagrać - dodaje Jerzy Piotrowski.
Audycję prowadził Piotr Metz.
"Listy Osobistej" można słuchać w każdą sobotę od 19.00 do 22.00.
(mp/mk)