Ekspert: Ukraińcy nie siedzą z założonymi rękami
P.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow nie wykluczył przeprowadzenia referendum w sprawie jedności państwa; mogłoby się ono odbyć razem z wyborami prezydenckimi 25 maja. Wydał także dekret o walce z zagrożeniem terrorystycznym. - Rosyjscy agenci są na wschodzie Ukrainy, jak jak byli na Krymie - mówi Piotr Kościński z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w audycji "Trzy strony świata".
Turczynow zapewnił, że ogłoszona w niedzielę operacja antyterrorystyczna na wschodzie Ukrainy, gdzie separatyści prorosyjscy okupują instytucje państwowe, doprowadzi do uregulowania sytuacji w tym regionie. Zgodnie z decyzją Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w operacji ma uczestniczyć wojsko.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
- Nie ma wątpliwości, że rosyjscy agenci są na wschodzie Ukrainy, jak jak byli na Krymie - mówi Piotr Kościński z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Granica ukraińsko-rosyjska nie jest szczelna, przeniknąć przez nią jest łatwo - opisuje. Jego zdaniem nowe ukraińskie władze starają się teraz zidentyfikować miejsca, w których działają Rosjanie. - Nie chcę wierzyć, żeby siedzieli z założonymi rękami - mówi gość audycji "Trzy strony świata".
Mimo informacji o rozpoczęciu operacji antyterrorystycznej na Ukrainie nie widać działań, które by to potwierdzały. Separatyści nadal zajmują budynki instytucji państwowych m.in. w Doniecku i Ługańsku, oraz posterunki milicyjne w mniejszych miejscowościach tego regionu. - Trzeba mieć świadomość, że każda akcja ukraińska może się spotkać z odpowiedzią Rosjan, czyli ta operacja musi być dobrze przygotowana - twierdzi Piotr Kościński.
"3 strony świata" na antenie Trójki w poniedziałki i środy o godz. 16.45.
Zapraszamy do wysłuchania całeh audycji, którą przygotował Ernest Zozuń.
(mp)