Jacek Kaczmarski: artysta niepokorny i figlarny
2014-04-10, 20:04 | aktualizacja 2024-04-10, 12:04
- Jacek na swój sposób próbował rozbić mit. Niewygodnie czuł się na cokole, niewygodnie czuł się z etykietką "barda Solidarności". Był artystą niepokornym i figlarnym i dosypywał dziegciu do różnych beczek z miodem - opowiada w "Klubie Trójki" biograf artysty Krzysztof Gajda.
Posłuchaj
Sławę zdobył jako "bard Solidarności". Jego "Mury" według Lluisa Lllacha, "Zbroję" czy "Naszą klasę" znaliśmy wszyscy. Kaczmarski proponował jednak coś więcej. Tworzył np. małe arcydzieła ze słowno-muzycznych komentarzy do obrazów (niekoniecznie powszechnie kojarzonych, jak w "Encore, jeszcze raz"). Pytał o mechanizmy historii, o nieoczywiste losy ludzi, którzy się w nią zaplątali, o zobowiązania moralne jednostki, ale chciał także bawić i ironicznie komentować bieżące mody.
- Oficjalny debiut Kaczmarskiego to był "Jarmark piosenek" w Warszawie w 1976 roku. Zwycięstwo otworzyło mu drogę do Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. Pojawił się tam w latach 1977, 1978 i 1979. Za każdym razem zdobywał nagrody. Wtedy Jacek zdominował scenę studencką - opowiada biograf artysty Krzysztof Gajda z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Pieśni niepokornych - powstał nowy serwis portalu polskieradio.pl >>>
Gość audycji "Klub Trójki" dodaje, że Kaczmarski doświadczył masowej popularności, ku swojemu zaskoczeniu, w 1990 roku. - To był czas, gdy powrócił z emigracji. Odbył wtedy tournée po największych halach koncertowych w Polsce. To była triumfalna trasa - mówi Krzysztof Gajda.
Według niego niepokój i żal Jacka Kaczmarskiego wywoływało wtedy to, że w takim przełomowym momencie w historii Polski ludzie chcieli słuchać nie tego, co wtedy miał im do powiedzenia, nowych piosenek, które tworzył. - Wszyscy byli zainteresowani, jak Kaczmarski wygląda, i byli ciekawi piosenek, które śpiewał 10 lat wcześniej. To był dla niego moment kłopotliwy - przyznaje biograf artysty.
Kilka lat później, żeby dobić wizerunek "barda Solidarności", Kaczmarski napisał gorzki "Autoportret z kanalią". - Jacek na swój sposób próbował rozbić mit. Niewygodnie czuł się na cokole, niewygodnie czuł się z etykietką "barda Solidarności". Był artystą niepokornym i figlarnym i dosypywał dziegciu do różnych beczek z miodem - twierdzi Krzysztof Gajda.
Znakomity pieśniarz Mirosław Czyżykiewicz wspomina, że kiedy po raz pierwszy usłyszał Kaczmarskiego, został z rozdziawioną szczęką przed telewizorem. - Jacek nie ukrywał fascynacji twórczością Włodzimierza Wysockiego, udowodnił to wykonaniem wybitnej piosenki "Epitafium". Wiem o tym, bo mierzyłem się z wieloma piosenkami Jacka, one są niezwykle trudne do wykonania - dodaje artysta.
Jacek Kaczmarski napisał około 600 wierszy i wydał ponad 20 płyt. Był zafascynowany twórczością nie tylko Włodzimierza Wysockiego, ale także Bułata Okudżawy. Popularność przyniosła mu pieśń "Mury" z 1978 roku, która stała się hymnem Solidarności i symbolem antykomunistycznej opozycji. Nawiązywała do utworu katalońskiego barda Lluisa Llacha. Inne znane piosenki Kaczmarskiego to między innymi: "Obława", "Nasza klasa", "Głupi Jasio", "Dzieci Hioba". Śpiewał je zarówno w mieszkaniach przyjaciół, jak i w wielkich salach koncertowych.
Serwis specjalny - Radia Wolna Europa >>>
Twórczość Kaczmarskiego znalazła się na wielu płytach. Są wśród nich: "Mury", "Raj", "Wojna postu z karnawałem", "Mimochodem". W latach 90. pisał również książki, często zawierające obszerne wątki autobiograficzne, między innymi: "Autoportret z kanalią", "Plaża dla psów" oraz "O aniołach innym razem". W 2001 został wydany jego "Napój Ananków", powieść o pracy w Radiu Wolna Europa. W 2004 roku Jacek Kaczmarski otrzymał Nagrodę Muzyczną "Fryderyk" za całokształt twórczości. Pośmiertnie został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Z okazji 10. rocznicy śmierci wybitnego poety i barda Agencja Muzyczna Polskiego Radia przygotowała dwupłytowy album zawierający najbardziej znane utwory w jego wykonaniu.
Jacek Kaczmarski "In memoriam" w sklepie internetowym Polskiego Radia >>>
Na pierwszej płycie - "Sen kochającego psa" - znalazły się utwory z późniejszego okresu poszukiwań artysty. Kaczmarski wyśpiewuje swój liryczny świat, dzieli się swoją intymnością. Często inspiracją są obrazy wybitnych malarzy europejskich i polskich. Wtedy autor maluje wrażenia, zamiast barwą, wyszukanym poetyckim słowem.
Jacek Kaczmarski: wiem, że walczyłem o wolność >>>
Druga płyta - "Koncert na XX-lecie" - to wybór utworów z jednego z najlepszych jego koncertów zarejestrowanych 11 grudnia 1996 roku dla Polskiego Radia w Sali Widowiskowej Riviera w Warszawie z okazji 20-lecia działalności artystycznej Jacka Kaczmarskiego. Występ o tyle wyjątkowy, że właśnie w tej samej sali 20 lat wcześniej artysta rozpoczął swoją karierę. Koncert ten ze względu na precyzyjnie przemyślany repertuar i wspaniałe wykonanie został przez krytyków i publiczność określony jako niezwykłe wydarzenie.
(mp/mk)/wmkor