Czy chcemy przyjęcia euro?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Czy chcemy przyjęcia euro?
Foto: sxc.hu

Wraz z początkiem 2014 roku Łotwa dołączyła do strefy euro. Tym samym unia walutowa zrzesza 18 państw Unii Europejskiej. Jak Łotysze przyjęli nową walutę? Co się zmieniło?

Posłuchaj

Czy Polacy chcą przyjęcia euro? (Euranet Plus/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Z danych Eurobarometru wynika, że dla Niemców, Włochów, Francuzów wprowadzenie wspólnej waluty oznaczało wzrost cen produktów i usług. Na przykład 60 procent Włochów uważa, że wprowadzenie euro nie było korzystne dla gospodarki. W Polsce niechęć do euro także rośnie. W tej chwili 68 procent  Polaków należy do przeciwników europejskiej waluty.

Więcej dyskusji z cyklu "Za, a nawet przeciw" znajdą Państwo tutaj >>>

Zdaniem dziennikarza Polskiego Radia Ernesta Zozunia, sceptycyzm wobec euro tłumaczy się na Łotwie niechęcią ludzi do elit politycznych, bo sami Łotysze nie są nastawieni negatywnie wobec UE. Wszystkie ugrupowania polityczne i społeczne, które są prołotewskie, są także proeuropejskie. Doszło też do niezwykłych sytuacji, gdy wprowadzenie euro miały na sztandarach także organizacje narodowe. - Wzrostu cen na Łotwie nie widać, choć ludzie mówią różnie. Opinie dzielą się po połowie. Ceny są tu podawane i w łatach, i w euro. Tak ma być do końca czerwca - mówi Zozuń.

Ministerstwo finansów przeprowadziło kontrolę cen. Okazało się, że na rynku warzyw ceny raczej nie wzrosły, nie zauważono wzrostów na rynku mięsa. Ceny nabiału także pozostały bez zmian. Do podobnych wniosków doszła także federacja konsumentów. Sklepikarze i handlowcy podeszli do wprowadzenia euro w sposób rozsądny. Łagodzili szok w sklepach przy pomocy obniżek i promocji. To pomogło w oswojeniu się z nową walutą i pozwoliło złagodzić gwałtowne przejście na ceny podawane w innej walucie.

Zdaniem dr Mariusza Andrzejewskiego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie proces decyzji ws. euro w każdym kraju jest oparty o bilans korzyści i kosztów. - Jeżeli chodzi o Łotwę, to wydaje mi się, że ci, którzy zdecydowali się wejść do strefy euro, w tym bilansie uzyskali wynik korzystny - mówi gość Kuby Strzyczkowskiego.

Jego zdaniem w Polsce, zaraz po wejściu do Unii Europejskiej, panował hurraoptymizm, większość ekonomistów opowiadała się za wejściem do strefy euro. - Dziś, na szczęście, sytuacja się zmienia również wśród nich, ich opinie nie są już tak pozytywne. Wydaje się, że nawet NBP nie jest dziś za wejściem do strefy euro. Marek Belka wypowiada się w tej sprawie w sposób ostrożny. To spora zmiana w stosunku do roku 2007 - mówi ekonomista.

Według niego wzrost cen nie jest decydującym wśród argumentów przeciw wejściu do wspólnej strefy walutowej. - Przyjęcie euro to pozbawienie się ważnego instrumentu wpływu na politykę pieniężną. Może być ono niezbędne do wyjścia z sytuacji kryzysowej. Wtedy decyzje w ramach polityki pieniężnej nie są podejmowane w oparciu o interesy tylko jednego kraju i polskich obywateli, ale są wypadkową interesów wielu krajów. To oznacza, że nie byłby optymalne dla Polski - podkreśla Mariusz Andrzejewski.

W audycji z udziałem słuchaczy wypowiedzieli się również: Janusz Grobicki (Centrum im. Adama Smitha), Roman Przasnyski (analityk Open Finance), Mateusz Benedyk (Fundacja Instytut Ludviga Von Misesa).

Na audycję "Za, a nawet przeciw" zapraszamy do poniedziału do czwartku od godz.12.05 do 13.00.


Polecane