Czy polskie firmy uzbroją polskie wojsko?
2014-01-21, 19:01 | aktualizacja 2014-01-21, 21:01
Ministerstwo Obrony Narodowej w najbliższych latach wyda na kontrakty zbrojeniowe ponad 130 miliardów złotych. Polskie przedsiębiorstwa zamierzają wspólne powalczyć, przynajmniej o część tych pieniędzy.
Posłuchaj
W Polskiej Grupie Zbrojeniowej docelowo ma być 30 spółek. Ministerstwo Skarbu wyjaśnia, że konsolidacja jest potrzebna, żeby polskie firmy miały szansę poradzić sobie z bardzo trudną konkurencja na tym rynku. Chodzi o to, żeby polskie firmy nie konkurowały w walce o te pieniądze, ale współpracowały.
Konsolidację zbrojeniówki i finansowanie obronności komentują w "Pulsie Trójki" goście Damiana Kwieka, posłowie z komisji obrony: Cezary Tomczyk z PO i Stanisław Wziątek z SLD.
- Jeśli chcemy konkurować z wielkimi światowymi koncernami na rynku zbrojeniowym to konsolidacja jest koniecznością - uważa Stanisław Wziątek. Polityk SLD ma jednak wątpliwości dotyczące sposobu przeprowadzania tej konsolidacji. - Chodzi o to by nie popełnić błędu, że wszystko zostanie puszczone na rynek. (...) Zwłaszcza obawiam się o wojskowe przedsiębiorstwa remontowe, które mogą stracić swój charakter, bo one powstawały po to, aby utrzymywały gotowość bojową, żeby były, za przeproszeniem "na gwizdek" - mówi Wziątek. Jego zdaniem włączenie tych przedsiębiorstw do projektu konsolidacji spowoduje, że ten "bojowy" charakter zniknie, bowiem będą one musiały uczestniczyć na przykład w pełnych procedurach przetargowych. - Nie można łączyć części produkcyjnej z częścią remontową - uważa poseł Wziątek. Przypomina też, że gdy nastąpi konsolidacja polskiego przemysłu obronnego to powstanie grupa, której roczny "przerób" to 5 miliardów złotych, a zatrudnienie w tych przedsiębiorstwach przekracza 14 tysięcy ludzi pracujących tam bezpośrednio.
- Siły zbrojne nie są jedynym elementem bezpieczeństwa państwa. Drugim elementem jest zaplecze, czyli też myśl techniczna i transfer technologii oraz ich bezpieczeństwo - zwraca uwagę Cezary Tomczyk. Przypomina, że pomysł konsolidacji polskiej zbrojeniówki powstał w 2007 roku. - Wtedy miał być oparty o Bumar, ale to się nie udało ze względu na różne trudności, także ze strony samego Bumaru - mówi Tomczyk. Jego zdaniem obecna koncepcja jest dużo lepiej przygotowana. Zakłada ona powstanie Polskiego Holdingu Zbrojeniowego. - Obecnie sprawami związanymi z kompleksem obronnym zawiaduje dwóch ministrów: obrony i skarbu. Dobrze by to było połączyć - mówi polityk PO. Zapewnia, że nad sektorem zbrojeniowym będzie specjalny parasol ochronny, a więc to urynkowienie będzie kontrolowane. W opinii Tomczyka obawy o przyszłość wojskowych przedsiębiorstw remontowych są nieuzasadnione. - Do tej pory pracowały one prawie wyłącznie na potrzeby polskich sił zbrojnych. (...) Chcemy, żeby w przyszłości to nasze zaplecze technologiczne mogło rywalizować nie tylko na rynku polskim, ale tez stanowiło dobry towar eksportowy - mówi poseł.
mc