Spór o opodatkowanie umów śmieciowych
- Obłożenie umów śmieciowych obciążeniami spowoduje, że pracodawcy przestaną ich nadużywać - przekonuje Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ "Solidarność". - Dodatkowe opodatkowanie tych umów zwiększy bezrobocie - kontruje dr Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
Foto: Glow Images/East News
W ubiegłym tygodniu premier zapowiedział zakończenie niechlubnej ery tzw. umów śmieciowych. Takim mianem określa się umowy zlecenia i umowy o dzieło. W przypadku tych pierwszych pracodawca płaci składki ZUS, w przypadku drugich - pracownik nie ma ubezpieczenia ani prawa do urlopu. To nie koniec problemów osób bez umowy o pracę - trudniej im również o kredyt mieszkaniowy. Na razie Donald Tusk zapowiedział podniesienie składek ZUS od umów zleceń i nie wykluczył oskładkowania umów o dzieło.
Czy duża liczba umów zleceń i umów o dzieło jest szkodliwa dla systemu emerytalnego i gospodarki? - Trzeba się zastanowić, jaka jest alternatywa. A alternatywą może być praca w gospodarce nierejestrowanej, czyli szarej strefie, brak pracy albo emigracja. Jeżeli taki jest cel rządu, to bez wątpienia zwiększenie opodatkowana pracy to wywoła - mówi dr Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Nasz rząd wielokrotnie zresztą analizował przyczyny bezrobocia. Z raportów wynika, że głównym źródłem jego wzrostu jest wysokie opodatkowanie pracy - dodaje.
Wedle nowych propozycji, składki zostaną nałożone między innymi na tzw. twórców. Chodzi o prawie 400 tys. osób uzyskujących dochód na podstawie umów o dzieło. Mają one odprowadzać do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych 19,52% dochodu. - To nie jest oskładkowanie, tylko zwiększenie opodatkowania. Rząd nawet nie ukrywa, że nie chodzi o nowe miejsca pracy. To wyłącznie akcja o charakterze skrajnie fiskalnym i tak zostanie odebrana przez obywateli - mówi gość Trójki.
Więcej dyskusji z cyklu "Za, a nawet przeciw" znajdą Państwo tutaj >>>
- Umowy śmieciowe to legalne umowy zastosowane w sposób nielegalny. Używane są tam, gdzie zgodnie z kodeksem pracy, zgodnie z charakterem wykonywanej pracy, powinna być zastosowana umowa o pracę - mówi Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność". Reprezentant związków zawodowych zaznacza jednak, że umowy o dzieło i umowy zlecenia są ważne i potrzebne, zostały stworzone do konkretnych celów. Rozmówca Kuby Strzyczkowskiego podkreśla, że "Solidarność" nigdy nie opowiadała się za ich likwidacją.
- Postulując oskładkowanie wszystkich umów wedle zasady: ta sam praca, ta sama płaca, te same obowiązki i te same obciążenia, uznajemy, że umowy śmieciowe stosowane w miejsce etatu dyskryminują pracowników etatowych. Są przy tym bardzo korzystne dla pracodawców, a niekorzystne dla pracowników. Obłożenie ich takimi samymi obciążeniami spowoduje, że pracodawcy przestaną ich nadużywać - mówi Marek Lewandowski.
W audycji z udziałem słuchaczy wypowiedzieli się również: Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", Dominika Staniewicz - ekspert Business Centre Club ds. rynku pracy, Armand Ryfiński z Twojego Ruchu oraz Paweł Satalecki - ekonomista.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku między 12.00 a 13.00. Zapraszamy!
(mk)