"W sprawie OFE powinniśmy mieć wolny wybór"
Prezydent Bronisław Komorowski nie powinien podpisywać ustawy o Otwartych Funduszach Emerytalnych - mówili zgodnie goście "Komentatorów" w radiowej Trójce.
Bronisław Komorowski
Foto: prezydent.pl
Prezydent Komorowski do 2 stycznia musi podjąć decyzję w sprawie ustawy o OFE. W najnowszym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" krytykuje rządowe zmiany. - To co się dzieje z OFE to krok wstecz. Wymuszony ważnymi z punktu widzenia finansów publicznych względami, ale jednak krok wstecz z punktu widzenia reformowania państwa - mówił. Nie udzielił odpowiedzi na pytanie, czy podpisze się pod ustawą.
Wiesław Dębski ("Wirtualna Polska") liczy, że prezydent posłucha prof. Leszka Balcerowicza, który mówi, że rząd dokonał skoku na nasze pieniądze. - Ja sam chcę decydować o swoich pieniądzach. Niech prezydent mi to umożliwi - mówił Dębski.
Także Łukasz Warzecha ("Fakt") wolałby, by składki z OFE nie były przekazane do ZUS. Jego zdaniem, trudno jednak przewidzieć co zrobi prezydent. Bronisław Komorowski może bowiem podpisać ustawę i skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego, zgłosić do niej weto lub podpisać ustawę i sprawę uznać za zakończoną. Zdaniem Warzechy, najbardziej prawdopodobny jest pierwszy wariant.
Dębski przypomniał, że kiedy rząd Jerzego Buzka wprowadzał cztery reformy mówiło się: "cztery reformy i pogrzeb". Zdaniem publicysty "Wirtualnej Polski" zarówno reforma emerytalna, samorządowa, jak i zdrowotna okazały się jedną wielką katastrofą. Dębski jest zdania, że jedynie zmiany w oświacie jakoś się bronią. - Oświatowa też się nie sprawdziła - skwitował natomiast Warzecha.
Goście "Komentatorów" w radiowej Trójce oceniali też wypuszczenie Michaiła Chodorkowskiego z łagru. Zdaniem publicysty "Faktu", po niedzielnej konferencji byłego prezesa Jukosu nie ma wątpliwości, że od miesięcy przygotowywano cały plan. - To bardzo precyzyjnie zaplanowany scenariusz. Ta gra zaczęła się kilka, może kilkanaście miesięcy temu - mówił Warzecha.
Według niego, Chodorkowski doskonale zdawał sobie sprawę, że nie wyjdzie z łagru w sierpniu 2014 roku, bo rosyjscy śledczy już przygotowywali wobec niego kolejne zarzuty. Musiał więc pójść na pewien układ z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - To był normalny układ handlowy, w którym obie strony brały udział. Pewnie Chodorkowski cieszy się, że wyszedł na wolność, i pewnie już nigdy nie wróci do Rosji - uważa Warzecha.
Dębski nie ma z kolei wątpliwości, że Chodorkowski mógł opuścić więzienie tylko dzięki temu, że prezydent Putin stara się dbać o swój wizerunek przed zbliżającymi się igrzyskami w Soczi.