To, co przedwojenne. Zapomniane losy polskiego ziemiaństwa

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
To, co przedwojenne. Zapomniane losy polskiego ziemiaństwa
"Przedwojenni. Zawsze był jakiś dwór. Historie ziemian" Anna MieszczanekFoto: mat. promocyjne

– To, co przedwojenne, kiedyś wydawało się lepsze. Dobrze jest odwołać się do czegoś, co jest lepsze, ułożone, szlachetniejsze, dobrze wykształcone – mówił autor audycji "Trójkowy chuligan literacki" Mateusz Matyszkowicz. Właśnie w takim przedwojennym świecie możemy zanurzyć się dzięki książce "Przedwojenni. Zawsze był jakiś dwór. Historie ziemian" Anny Mieszczanek.

Posłuchaj

3:00
Opowiedziana na nowo historia o polskim ziemiaństwie (Trójkowy chuligan literacki)
+
Dodaj do playlisty
+

"Przedwojenni. Zawsze był jakiś dwór. Historie ziemian" to codzienne historie ziemiańskich rodzin z początku XX wieku, w których przegląda się historia Polski i Europy.

Maryńcia Małachowska uciekła z dworu w Prochorowej pod Odessą, kiedy wybuchła rewolucja w Rosji. Później handlowała w Warszawie kapeluszami, szytymi według paryskich wzorów. Maryla Walewska z Kowali nie chciała robić kariery w stolicy, jak radził dziadek, znany adwokat. Hodowała za to kurczaki i narcyzy, bo dobrze sprzedawały się w Radomiu i pozwalały rozwijać gospodarstwo. Janina Żółtowska z Bolcienik początkowo fascynowała się losem swojej prababki, Maryli Wereszczakówny, ale później bardziej interesowały ją wieści z konferencji pokojowej w Wersalu, na której znajomy męża, Roman Dmowski składał – razem z Paderewskim – podpis pod traktatem kończącym wojnę.

Zygmunt Pusłowski w pałacu w Czarkowych stworzył przystań dla młodopolskiej bohemy. Kolekcjonował starodruki, a obrazy zamawiał u Malczewskiego i Boznańskiej. Zofia Dłużewska-Kańska prowadziła w wolnej Polsce pierwszy bar mleczny, a kiedy wybuchła II wojna światowa karmiła w Dłużewie setki wrześniowych uchodźców z Warszawy, wśród których znalazła się też Zofia Nałkowska. Aleksander Mazaraki z Żelaznej, ostatni prezes Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, ukrywał po Powstaniu Warszawskim schorowaną już Marię Rodziewiczównę. W Szczorsach, majątku ziemskim nad Niemnem, pracował jako korepetytor młody Jeremi Przybora…

Grupa osób we dworze ziemiańskim. Drugi z prawej rotmistrz Wojska Polskiego Edward Dunin-Markiewicz   Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe Grupa osób we dworze ziemiańskim. Drugi z prawej rotmistrz Wojska Polskiego Edward Dunin-Markiewicz Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Dzieje przedwojennych ziemiańskich rodzin zostały utrwalone także w polskiej kinematografii – jednym z dowodów na to jest film "Noce i dnie" Jerzego Antczaka z 1975 roku, który w 2015 roku został uznany przez uczestników festiwalu w Gdyni za najważniejszy film 40-lecia. Obraz jest adaptacją powieści Marii Dąbrowskiej pod tym samym tytułem.

– Film "Noce i dnie" był pomostem łączącym ludzi powojennych z przedwojennymi. Sama Maria Dąbrowska pochodziła z rodziny jak najbardziej szlachetnej, lecz zubożałej w wyniku powstania styczniowego. Wychowana w domu administratora majątków ziemskich, zapisała w "Nocach i dniach" doświadczenie całego pokolenia polskich ziemian, którzy dzięki tej książce nadal żyją w naszej pamięci – podsumował autor Mateusz Matyszkowicz.

"Noce i dnie "/"Nights and Days"/WFDiF - Studio Filmowe Kadr

***

Tytuł audycji: Trójkowy chuligan literacki 
Prowadzi: Mateusz Matyszkowicz
Data emisji: 3.10.2020
Godzina emisji: 6.52

materiału prasowe/kr

Polecane