Niemcy finansowali partię Donalda Tuska? Nałęcz krytycznie o słowach Piskorskiego

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Niemcy finansowali partię Donalda Tuska? Nałęcz krytycznie o słowach Piskorskiego
Prof. Tomasz NałęczFoto: Polskie Radio

Prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, mówił w radiowej Trójce, że nie widzi potrzeby powoływania komisji śledczej w sprawie oskarżeń o finansowanie przez Niemcy pierwszej partii Donalda Tuska.

Posłuchaj

Niemcy finansowali partię Donalda Tuska? (Salon polityczny Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Oskarżenia wobec Kongresu Liberalno-Demokratycznego, którego liderem na początku lat 90. był obecny premier, wysunął Paweł Piskorski, były polityk PO. - Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD - twierdzi cytowany na stronie internetowej "Wprost" Piskorski.

W wywiadzie Piskorski mówi też, że dla niego oczywiste było, iż pieniądze dla KLD szły od niemieckiej CDU, "ale to były kwestie omawiane między Kohlem a Bieleckim" (ówczesnym premierem, jednym z liderów KLD).

Prof. Tomasz Nałęcz mówił w radiowej Trójce, że takie oskarżenia do niczego nie prowadzą i ironizował na temat podobnych sytuacji. - Okaże się za chwilę, że polska wolność jest finansowana z jednej strony przez Niemców, a z drugiej przez Sowietów - stwierdził gość Trójki.

Zdaniem doradcy prezydenta, Paweł Piskorski w rozmowie z "Wprost" tak ujął kwestię oskarżeń, że trudno byłoby je zweryfikować sądowo. Poradził Piskorskiemu, by zajął się swoimi sprawami. - Nie pluj, odwracając się do tyłu w swoją przeszłość - podkreślił prof. Nałęcz.

Politycy na kanonizacji a bezpieczeństwo kraju

Liczna polska delegacja uczestniczyła w uroczystościach kanonizacyjnych Jana Pawła II i Jana XXIII. Niecodziennie zdarza się, by w jednym momencie premier, prezydent, marszałek Sejmu i marszałek Senatu byli poza Polską. Niektórzy politycy i komentatorzy krytykowali taki stan rzeczy i pytali, czy w momencie, gdy najważniejsze osoby w państwie przebywają poza krajem możemy czuć się bezpieczni.

Prof. Nałęcz podkreślił, że na tego typu wypowiedzi "trzeba spuścić kurtynę milczenia". Doradca prezydenta mówił w radiowej Trójce, że jeśli chodzi o struktury alarmowe, struktury decyzyjne, to możemy czuć się absolutnie bezpieczni, ale sytuacja międzynarodowa mocno się zaostrzyła i to powoduje, że bezpieczeństwo jest teraz zachwiane. - Od wielu dziesięcioleci nie mieliśmy takiej sytuacji, że jedno państwo europejskie najechało na inne i zabrało mu część terytorium, a dodatkowo nie powiedziało w tej sprawie ostatniego słowa - tłumaczył gość Trójki.

Doradca prezydenta stwierdził, że to źle, gdy kontruje się takie wydarzenie jak kanonizacja, które z ogromną wagą jest obserwowane i wspierane przez miliony Polaków. - To szukanie moralnego alibi, trochę w myśl zasady "na złodzieju czapka gore" - zaznaczył prof. Nałęcz.

Rozmawiał Marcin Zaborski.

(mr/mk)

Polecane