W obecności @prezydentpl Andrzeja Dudy wicepremier - minister obrony narodowej @mblaszczak podpisał umowy wykonawcze na dostawy dla 🇵🇱Sił Zbrojnych 🇰🇷samolotów #FA50. W uroczystości, która odbyła się w #23BLT, uczestniczył prezes #PGZ Sebastian Chwałek. @MON_GOV_PL @MAPGOVPL pic.twitter.com/JM63m5NkPp
— Polska Grupa Zbrojeniowa🇵🇱 (@PGZ_pl) September 16, 2022
Do czego będą służyły samoloty FA-50 w polskim lotnictwie? Znamy odpowiedź resortu obrony
2022-09-16, 12:09 | aktualizacja 2022-09-16, 12:09
W bazie lotnictwa taktycznego w Mińsku Mazowieckim wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak zatwierdził dziś umowę na dostawę polskim siłom powietrznym samolotów FA-50. To południowokoreańskie lekkie maszyny bojowe, które zastąpią poradzieckie myśliwce MIG-29.Uroczyste zatwierdzenie umowy na zakup FA-50 odbyło się na terenie mińskiej bazy, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy.
W opinii ekspertów MON zakup 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50 od koncernu KAI, jest niezbędne, aby polscy piloci zachowali nawyki lotnicze do czasu pojawienia się 32 myśliwców F-35. Do samolotów SU-22 i MiG-29 brakuje części zamiennych, a od dawna pojawiają się informacje, że polskie MiG-29 za parę miesięcy trafią na Ukrainę, skoro tak zrobiła np. Słowacja.
Wielu ekspertów wojskowych spoza MON krytykowało zakup 48 sztuk tego samolotu, uważając że trzeba było dokupić używane F-16 lub poczekać na większą liczbę dostępnych od producenta myśliwców F-35 (na razie Polska zamówiła 32 egzemplarze).
Tylko pozornie te argumenty są rozsądne, bo oferowane przez USA i inne kraje NATO stare wersje F-16 wymagają dużych nakładów na modernizację, a kolejka po F-35 stale się wydłuża, ostatnio o Niemcy (35 sztuk), Finlandię, Czechy i Szwajcarię.
Tymczasem Polska nie może dłużej czekać: 32 sztuki samolotów myśliwsko-szturmowych Su-22 z lat 80. XX wieku to wręcz latające zabytki. Myśliwce MiG-29 prędzej czy później trafią na Ukrainę, bo nie ma sensu ich dalsza modernizacja, z powodu kosztów i braku części zamiennych. W ostatnich latach z powodu katastrof wycofano aż 4 egzemplarze MiG-29. Zostało tylko 30 sztuk myśliwców MiG-29 z biało-czerwonymi szachownicami.
Prezydent RP, Zwierzchnik Sił Zbrojnych@AndrzejDuda w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego wziął udział w zatwierdzeniu przez Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra @MON_GOV_PL @mblaszczak umowy na zakup samolotów FA-50. pic.twitter.com/BxSyylxliV
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) September 16, 2022
FA-50 pomoże szkolić pilotów
Polskie lotnictwo wojskowe czekając na swoje 32 egzemplarze F-35 musi zachować nawyki lotnicze pilotów, zwłaszcza po nieuchronnym wycofaniu ze służby Su-22 i MiG-29. Do tego potrzeba określonej liczby wylatanych godzin (tzw. nalot), w czym pomoże FA-50. Koszt godziny lotu nowego, lekkiego odrzutowca jest pięć razy mniejszy niż w przypadku myśliwców F-16.
.@TeleexpressTVP | To inwestycja w bezpieczeństwo naszej ojczyzny - ocenił wicepremier, szef @MON_GOV_PL @mblaszczak po podpisaniu umowy na dostawę 48 armatohaubic "Krab". Zamówienie sprzętu stanowi ważny element wzmacniania 🇵🇱 polskich sił zbrojnych.pic.twitter.com/J8O0gZ6fHh
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) September 5, 2022
Warto przypomnieć, że wyszkolenie pilota F-16 kosztuje od 2,5 do nawet 5 mln USD, co zależy od jego zakresu oraz od tego czy szkolenie odbywa się w USA , czy też w kraju który kupił myśliwce.
Samoloty FA-50 nie tylko będą skuteczniej wspierać wojska lądowe niż Su-22 (Su-22 nie mają radarów, tylko laserowe dalmierze). FA-50 jako lekki myśliwiec, może operować ze zwykłych dróg i autostrad, odwrotnie niż 48 polskich F-16, które wymagają dobrze wyposażonych baz lotniczych (Łask koło Łodzi i Krzesiny pod Poznaniem).
#Teleexpress | Kolejne kontrakty na uzbrojenie naszej armii. Zamówienia na sprzęt polskiej produkcji, o wartości niemal 7 miliardów złotych, podpisał szef resortu obrony podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. pic.twitter.com/MfL9V1aPmf
— Teleexpress (@TeleexpressTVP) September 6, 2022
FA-50 jako samoloty szturmowe?
Wojna na Wschodzie pokazała, że obie strony najczęściej korzystają z samolotów szturmowych Su-25. Samoloty FA-50 nie tylko będą skuteczniej wspierać wojska lądowe niż Su-22 (nie mają radarów, tylko laserowe dalmierze). A samolot FA-50 w wersji dla Polski bije na głowę SU-25 możliwościami bojowymi: radar AESA, lata z prędkością naddźwiękową, ma laserowo sterowane bomby JDAM, doczepiane pod kadłub systemy celownicze (np. Sniper), lepsze od rosyjskich rakiety powietrze-powietrze np. AIM-9X, rakiety powietrze-ziemia (np. legendarne Maverick lub brytyjskie Brimstone).
W drugiej połowy 2023 roku wyląduje w Polsce 12 samolotów FA-50, wcześniejszych wersji. Kolejne 36 maszyn już w "spolonizowanej" wersji FA-50PL trafią do nas w latach 2025-2028.
FA-50: efekt współpracy USA i Seulu
Nowy myśliwiec KAI jest rozwinięciem modelu szkolno-bojowego T-50 Złoty Orzeł, który powstał przy wsparciu Lockheed Martin z USA, jako samolot do szkolenia pilotów F-16. Dlatego będzie kompatybilny z infrastrukturą lotniskową polskich F-16. Zbudowano go ściśle według wymogów armii amerykańskiej i jest kompatybilny ze standardowymi systemami elektronicznymi NATO (np. system wymiany informacji Link 16). Charakterystyka w locie FA-50 jest podobno zbliżona do F-16, co docenią polscy piloci, zwłaszcza ci z Su-22 i MiG-29.
Koncern KAI zadeklarował, że skoro w Europie jest popyt na 200 lekkich myśliwców, takich jak FA-50 i jeżeli uda się sprzedać je do innych krajów, wtedy Polska stanie się centrum szkoleniowo-serwisowym FA-50.
PR24/Sw