Strajki w Wielkiej Brytanii. Możliwy paraliż komunikacyjny kraju

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Strajki w Wielkiej Brytanii. Możliwy paraliż komunikacyjny kraju
Protesty mogą komunikacyjnie sparaliżować Wielką Brytanię.Foto: shutterstock/ icsnaps

Największy od 30 lat strajk na kolei w Wielkiej Brytanii rozpocznie się we wtorek, gdy dziesiątki tysięcy pracowników wyjdą z pracy w sporze płacowym, który, jak ostrzegają związki zawodowe, może doprowadzić do skoordynowanych działań w innych branżach.

Brytyjskie gospodarstwa domowe już teraz doświadczają największej od dziesięcioleci presji ekonomicznej, a rosnące ceny żywności i paliwa sprawiają, że inflacja sięga 10%, podczas gdy średnie płace nie są wyższe niż w 2006 r. po skorygowaniu o inflację.

Ponad 50 tys. pracowników kolei będzie strajkować we wtorek, czwartek i sobotę w związku z zamrożeniem płac i cięciami w zatrudnieniu, co, jak twierdzą związki zawodowe, jest początkiem "lata niezadowolenia", w którym do akcji protestacyjnej przystąpią nauczyciele, lekarze, a nawet adwokaci.

- W obliczu tak agresywnego programu - cięć w zatrudnieniu, warunkach pracy, wynagrodzeniach i emeryturach - RMT nie ma innego wyjścia, jak tylko bronić naszych członków na płaszczyźnie przemysłowej i powstrzymać ten wyścig do dna - powiedział Mick Lynch, sekretarz generalny pracowników kolei, transportu morskiego i morskiego (RMT). Dodał, że rozmowy prowadzone w ostatniej chwili zakończyły się fiaskiem, co oznacza, że strajki w tym tygodniu odbędą się i że planowane są kolejne. - Nasza kampania będzie trwać tak długo, jak będzie to konieczne - powiedział dziennikarzom.

Premier Boris Johnson powiedział, że związki zawodowe szkodzą ludziom, którym rzekomo chcą pomóc. "Kontynuując strajki na kolei, związki odciągają osoby dojeżdżające do pracy, które ostatecznie utrzymują pracowników kolei, a także wpływają na przedsiębiorstwa i społeczności w całym kraju" - przekazał Johnson w oświadczeniu.

Destrukcyjna inflacja

Gospodarka brytyjska początkowo mocno odbiła się od pandemii COVID-19, ale połączenie niedoborów siły roboczej, zakłóceń w łańcuchu dostaw, inflacji i problemów handlowych po Brexicie spowodowało ostrzeżenia przed recesją. Rząd twierdzi, że udziela dodatkowego wsparcia milionom najuboższych gospodarstw domowych, ale ponadinflacyjne podwyżki płac zaszkodzą podstawom gospodarki.

- Utrzymujący się wyższy poziom inflacji miałby w dłuższej perspektywie znacznie większy wpływ na wysokość płac, niszcząc oszczędności i przedłużając trudności, z którymi się borykamy - powiedział Johnson.

Wybuch akcji protestacyjnych można porównać do lat 70-tych, kiedy to Wielka Brytania doświadczyła powszechnych strajków pracowniczych, w tym "zimy niezadowolenia" w latach 1978-79. Strajki mają miejsce, gdy podróżni na brytyjskich lotniskach doświadczają chaotycznych opóźnień i odwoływania lotów w ostatniej chwili z powodu braków kadrowych, a wielu Brytyjczyków musi czekać miesiącami na nowe paszporty z powodu opóźnień w ich wydawaniu.

Strajk na kolei oznacza, że tylko około połowa brytyjskiej sieci kolejowej będzie czynna w dni strajku, przy bardzo ograniczonych usługach na tych liniach i ciągłych zakłóceniach w dniach pomiędzy strajkami. Spowoduje to poważne zakłócenia dla milionów ludzi w całym kraju, w tym osób dojeżdżających do pracy, turystów, dzieci uczęszczających na egzaminy oraz osób podróżujących na festiwal Glastonbury.

Organizacja branżowa UK Hospitality stwierdziła, że strajki będą miały niszczycielski wpływ na przedsiębiorstwa, które próbują otrząsnąć się po pandemii, przewidując ekonomiczny cios w wysokości ponad 1 miliarda funtów dla branży turystycznej, rekreacyjnej i hotelarskiej.

  • Czytaj także:

Rosnąca inflacja. Eksperci: cały świat zgodnie z nią walczy licząc się z nadchodzącym spowolnieniem w gospodarce

PolskieRadio24.pl/ Reuters/ mib

Polecane