Seks "po bożemu", czyli jaki? Dyskusja po słowach Franciszka

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Seks "po bożemu", czyli jaki? Dyskusja po słowach Franciszka
- Kościół nie mówi kiedy, w jaki sposób albo jak często współżyć. O tym decydują sami małżonkowie - mówią goście audycji "Znaki zapytania" (zdjęcie ilustracyjne) Foto: Glow Images/East News

- W seksie "po bożemu" chodzi o to, że Bóg jest w samym sercu wydarzeń - mówi Ewa Kiedio, redaktorka pisma "Więź", autorka książki "Osobliwe skutki małżeństwa".

Posłuchaj

Seks "po bożemu", czyli jaki? (Znaki zapytania/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Po ostatnich słowach papieża Franciszka rozpętała się tzw. afera królikowa, czyli awantura o to, ile dzieci i na jakich zasadach powinni mieć katolicy. Jedni twierdzą, że papież obraził rodziny wielodzietne, mówiąc że katolicy nie powinni rozmnażać się jak króliki, inni zaznaczali, że jego słowa wyrwano z kontekstu, a jeszcze inni doceniali pochwałę odpowiedzialnego rodzicielstwa.

- W Kościele katolickim seks jest czymś, co przynosi bardzo dużo przyjemności. Wbrew wszelkim mitom wcale nie jest ograniczany - mówi Justyna Witkowska, prowadząca przyparafialną poradnię małżeńską i dodaje, że tym, czego Kościół zabrania, jest np. antykoncepcja, która "skupia nas na zaspokojeniu własnych potrzeb, a nie spotkaniu człowieka, którego kochamy". - Kościół nie mówi kiedy, w jaki sposób albo jak często współżyć. O tym decydują sami małżonkowie - podkreśla rozmówczyni Marcina Gutowskiego.

Innego zdania jest prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - Religia reguluje nie tylko nasze zachowania seksualne, ale i myślenie o seksie. W Kościele rzymskokatolickim jest spowiedź. Spowiednik mówi, co można, a czego nie, gdzie jest granica. To jest olbrzymi wpływ - przekonuje seksuolog.

- Punktem wyjścia nie są ograniczenia, tylko wartości. To, co dla jednych jest szczęściem, dla drugich bywa ograniczeniem - mówi z kolei ojciec Ksawery Knotz, kapucyn, autor książek o seksualności. - Uatrakcyjnianie współżycia nie jest niczym złym - podkreśla duchowny.

Na ile więc można zaszaleć w łóżku? - Tak żeby się nie uszkodzić, nie złamać ręki czy nogi - żartuje Marcin Kiedio. - Każdy może robić to, co lubi - dodaje. - I to, co lubi druga osoba - uzupełnia jego żona, Ewa Kiedio.

W audycji wypowiedziała się również Izabela Kwiatkowska, właścicielka sklepu internetowego Alkowa Małżeńska.

W tym wydaniu "Znaków zapytania" pytaliśmy również:

- Jak zaszyfrować wiadomość?

- Dlaczego płaczemy, obierając cebulę?

***

Tytuł audycji: Znaki zapytania

Prowadził: Marcin Gutowski

Data emisji: 25.01.2015

Godzina emisji: 11.05

(mk, ei)

Polecane