Między restauracją a domem
2011-03-30, 16:03 | aktualizacja 2011-03-30, 16:03
Przyzwyczailiśmy się już do jedzenia w biegu i samotności. Niewielu z nas pamięta jeszcze, że gotowanie i spożywanie posiłku mogą być bardzo atrakcyjną formą spędzania wolnego czasu.
Posłuchaj
Dla Pawła gotowanie stanowi wielką pasję, którą odkrył już jakiś czas temu. Zawodowo zajmuje się czymś zupełnie innym. Pracuje w jednej z warszawskich agencji reklamowych. Na początek wiedzę o swoim zainteresowaniu czerpał z obserwacji mamy i babci. Spędził też trochę czasu we Włoszech, gdzie narodziła się jego szczególna fascynacja tamtejszą kuchnią. Później zaczął organizować spotkania, na których prezentował kuchenne dokonania.
- Przychodzili znajomi i to była okazja, żeby próbować nowych konceptów na tworzenie smaków. Z czasem przerodziło się to w taki regularny cykl spotkań.
Do wspólnego gotowania i smakowania przyłączały się stopniowo kolejne osoby. Tak było w przypadku Maksa, pracownika branży finansowej i sąsiada Pawła.
- Z gotowaniem jest tak jak z frywolną sztuką, albo ktoś to coś ma albo nie. Spotykając się z Maksem stwierdziłem, że on też ma dar i poczucie smaku – przyznaje bohater reportażu.
Paweł na temat potraw i ich technologii wie już niemal wszystko. Doskonale zna się także na kuchennym sprzęcie. Podkreśla, że nawet najlepsza kuchnia indukcyjna nigdy nie zastąpi palnika z prawdziwym ogniem. Jego zdaniem z gotowaniem najlepiej współgra muzyka klasyczna.
Zachwycają go smaki całego świata. - Fajnie jest móc obserwować kuchnię w danych krajach. Zakosztować jej i dotknąć.
Podczas swoich podróży odwiedza i fotografuje bazary z żywnością, które według niego ukazują prawdziwy lokalny koloryt. - Tam możemy spotkać rzeczy, których nie dostaniemy już w innej wiosce. To tak jak z winem. Ono wypite na terenie winnicy, gdzie zostało zrobione, smakuje zupełnie inaczej.
Bohater reportażu uważa, że w sztuce kulinarne najbardziej biegli są Włosi. Mieszkańcy Italii są nastawieni bardzo pozytywnie i ciepło do osób, które wspólnie spędzają czas na gotowaniu. Chętnie dzielą się wiedzą i są dumni z tego, że ich makaron jest najlepszy na świecie. - Jestem przekonany, że jeżeli kogokolwiek zapytalibyśmy jak się robi makaron, na ten temat będzie rozmawiać godzinami. Oczywiście ten makaron najlepiej robi ich mama, a dopiero później są wszystkie inne przepisy.
Miejsce, które Paweł stworzył zostało przez jego znajomych nazwane Salonem kolacyjnym. - Niektórzy wolą kluby, inni preferują takie spędzanie czasu. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć – mówi uczestniczka wspólnych biesiad.
Kolega Pawła dodaje, że jest to coś pomiędzy restauracją, a spotkaniem domowym. W tym właśnie tkwi siła tego pomysłu. - W restauracji jest jednak zbyt formalnie i sztywno
Pawłowi zależało, by przywrócić tam utracony już zwyczaj. - Czytałem książki kucharskie z lat 30. i dało mi to pewien obraz. Mamy XXI wiek z bardzo zajętymi panami i paniami menadżerami wielkich firm. Szacunek za ciężką pracę i ambicje, ale na tym życie się nie kończy. Budzimy się pewnego dnia w wieku kilkudziesięciu lat i choć mamy wielkie dokonania, jesteśmy sami. Tak nie powinno być.
Aby wysłuchać całego reportażu wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Reportaż "Salon kolacyjny" przygotowała Grażyna Wielowieyska.
Reportaży można słuchać na antenie Trójki od poniedziałku do czwartku o 18.15. Zapraszamy.
Naszych reportaży mogą Państwo również słuchać na stronie internetowej Studia Reportażu i Dokumentu.
Zapraszamy też na naszą stronę na Facebooku!
(dmc)